Ziemiany to mała wioska na północnych Mazurach niedaleko Bań Mazurskich. Pięknie położona, na południowej stronie bocznej moreny lodowcowej przy dolinie rzeki Gołdapy. Więc góry i pagóry. Pusto, dzikawo, mieszkańców wsi już nie za wielu. Od północy wielkie lasy, w lasach jeziorka, widoki jak w górach – oczywiście jak w Beskidzie Niskim. Takie jeszcze trochę dzikie Mazury, z dala od tłumów, turystów, całego tego zgiełku. Do granicy państwa tu niedaleko. Dawniej to była wschodnia graniczna rubież Prus Wschodnich. Czyli zawsze na uboczu, na pograniczu. Dla mnie to taka egzemplifikacja prawdziwych Mazur, które są w moich sercu.
Nie jestem stąd, ale na Mazurach bywałem często, po wielokroć, częściej niż gdziekolwiek indziej. Od małego dziecka. Stąd wiele wspomnień, dobrych chwil, podziwu dla nieco melancholijnego uroku tej krainy. Kiedyś chciałem tu zamieszkać, póki co się to nie udało, więc Mazury pozostają dla mnie krainą wyobraźni. Ale wszystko co piszę w tym blogu jest prawdziwe – na 95 procent conajmniej! Dziękuje za lekturę i zapraszam do interakcji.